dlatego też dzisiaj skupię się na czymś innym - chcę polecić Wam świetny film!
THE PRESTIGE [PRESTIŻ]
czy patrzysz uważnie?
każda magiczna sztuczka składa się z trzech faz. pierwsza faza to obietnica - magik pokazuje wam coś zwyczajnego: talię kart, ptaka czy też człowieka. pokazuje wam przedmiot, prosi, byście go sprawdzili, aby przekonać się, czy rzeczywiście jest prawdziwy, tak, zwyczajny, normalny. ale oczywiście prawdopodobnie wcale taki nie jest. kolejna faza to zwrot. magik sprawia, że coś zwyczajnego staje się czymś niezwykłym. wtedy węszycie podstęp, ale i tak go nie odkryjecie - oczywiście dlatego, że nie patrzycie jak należy. wcale nie chcecie wiedzieć. chcecie dać się nabrać. ale jeszcze nie będziecie klaskać. nie wystarczy sprawić, że coś zniknie - trzeba sprawić, że to powróci. dlatego istnieje trzecia faza. to najtrudniejszy fragment, tak zwany prestiż.
tymi słowami zaczyna się film. akcja toczy się w xix-wiecznym Londynie, bohaterami są rywalizujący ze sobą iluzjoniści - Robert Angier i Alfred Borden. więcej nie zdradzę, bo ja znałam jeszcze jeden szczegół fabuły i przez to nie skupiłam się wystarczająco na początku filmu ;)
film wymaga pełnego skupienia ze względu na kompozycję, zastosowanie podwójnej retrospekcji (wydaje mi się, że była podwójna, były trzy płaszczyzny czasowe ;)). oglądałam z zapartym tchem, bo film jest napakowany akcją (w pozytywnym znaczeniu, to znaczy nie ma nudy), jest pełen niespodziewanych zwrotów. warto zwracać uwagę na szczegóły, bo w miarę oglądania wszystko może nabrać nowego znaczenia, nawet z pozoru bezsensowna pierwsza scena, w której widzimy rozrzucone kapelusze. ale nawet jeśli będziecie uważać na szczegóły, zakończenie i tak będzie zaskakujące ;) podobno warto obejrzeć ten film dwa razy - drugi raz po to, żeby wyłapać to, co się pominęło za pierwszym razem. chyba tak zrobię ;)
dodam jeszcze, że obsada jest moim zdaniem bardzo dobra, wszyscy pięknie mówią po angielsku, można usłyszeć piękny british accent (akurat ja zwracam na takie rzeczy uwagę, bo na angielskim ćwiczę fonetykę). i jeszcze to, że reżyserem jest Christopher Nolan - tak, Incepcja!
polecam wszystkim i cieszę się, że sama obejrzałam :)
piosenka na dziś:
Widziałam ten film jakiś czas temu. Swoją drogą całkiem przypadkiem konkurował on swojego czasu z filmem "Iluzjonista". Ale nie dorasta do Nolana. Film świetny, to prawda. Jak każdy film tego reżysera jest oparty na wielu szczegółach i bardzo dopracowany. Dlatego to jeden z moich ulubionych reżyserów. Każdy film jest naprawdę dopracowany. Nolan jak robi film to jeden a porządnie, a nie 15 filmów rocznie. Do tej pory nigdy mnie nie zawiódł.
OdpowiedzUsuńmoże obejrzę jak znajdę czas ;p pozdro;-)
OdpowiedzUsuńSuper blog. Obserwuję i zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę zobaczyć ten film:)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym filmie bardzo dużo, nawet pamiętam, że jak byłam na mazurach to chłopaki w przyczepie obok go oglądali a ja wolałam leżeć na pomoście, ale chyba w końcu trzeba go obejrzeć, bo wydaje się dobry! :)
OdpowiedzUsuńdodaję i zapraszam do mnie :)
Muszę się przyznać,że o Housie to słuchać nie mogę, nie rozumiem fenomenu tego serialu, ale pewnie sięgnę po niego w wakacje jak nie będę miała już co oglądać :D
OdpowiedzUsuńah no ja też kupiłam pierwszy numer tego, ale jakoś nie wiem, a że mam internet z limitem bo bezprzewodowy no to nie mogę oglądać nic online :(
OdpowiedzUsuńtak mnie też wkurzał ten limit na megaupload :/
OdpowiedzUsuńja nie wiem jak w wakacje będę oglądać to wszystko, bo skąd mam sobie wziąć ? ;/
no właśnie że tak brzydko powiem do dupy! Nie mogę ściągać chyba, że w nocy, no ale to zazwyczaj ja kładę się spać kolo 22.30 a limit większy mam od północy do 8 rano. BEZNADZIEJA. Wpierdzieliłam się z tym internetem i muszę czekać do lutego aż skończy mi się umowa i nigdy więcej!
OdpowiedzUsuńA tak chciałabym mieć na płycie właśnie gossip girl żeby nadrobić, californiacation, sex and the city żeby obejrzeć kolejny raz no i housea też w końcu może bym obejrzała. Niestety na płyty dvd z empiku to mi trochę kasy szkoda, bo wydałabym na sam Sex and the city ponad 600 zł za wszystkie sezony ;/
No właśnie nikt nie ma! Tylko ja jestem taką serialoholiczką i niestety nie ma nikt ani na płytach ani kto mi ściągnąć :P więc muszę sobie jakoś sama poradzić ;/
OdpowiedzUsuńHej! w końcu znalazłam chwilę i wracam na bloga, dziś zaczynamy od trendów obuwniczych tej wiosny. POLECAM
OdpowiedzUsuńklatkac.blogspot.com
Cudo song. :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie.
Co do moich wrażeń to kolory są ładne, używałam z dwa razy tylko i dość długo sie trzymały, wszystko ok, także nie mam większych zastrzeżeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a u mnie nowości :D Dziękuje za komentarz i wizyte raz jeszcze.
świetny film, taki z "zagadką" ;)
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam i byłam zachwycona, również moim ukochanym Davidem Bowie jako genialnym Nikolą Teslą. Poza tym uważam, że Christian Bale to świetny aktor, jeśli jeszcze nie widziałaś filmu The Fighter to polecam.
OdpowiedzUsuń