piątek, 1 lipca 2011

myślenie wakacyjne cz.4

miałam zamiar napisać tego posta wczoraj. dobrze, że tego nie zrobiłam, bo wtedy nie chciałoby mi się pisać kolejnego dzisiaj, a to by znaczyło, że nie pochwaliłabym się nowymi okazami, które od kilku godzin wiszą w mojej szafie! lenistwo czasem okazuje się całkiem praktyczne :)

ale zacznę od kosmetyków, które kupiłam wczoraj i które wszystkie (oprócz maski do włosów, bo jeszcze nigdy jej nie używałam) bardzo polecam.


od lewej:
- pianka do włosów kręconych, Wella, 14 zł. bardzo często wybieram właśnie ten produkt. co tu dużo pisać, po użyciu włosy są miękkie i lepiej się układają, przynajmniej moje, bo to pewnie kwestia indywidualna.
- pomadka nawilżająca do ust, Nivea, 8 zł. zachwycam się nią od zeszłorocznych wakacji (Bułgaria, upalnie, sucho, usta wyschłyby mi na wiór!). ogólnie bardzo lubię kosmetyki nawilżające z Nivei: balsam nawilżający do ciała, krem nawilżająco-matujący na dzień, krem na noc, ten zwykły krem w granatowym opakowaniu i właśnie ta pomadka. dla mojej dość suchej skóry - rewelacja!
- mydełko ogórkowe, Dove, 3,20 zł. po raz pierwszy użyłam je co najmniej pięć lat temu i od tego czasu uwielbiam jego świeży zapach. podobno ma działanie nawilżające, tak przynajmniej głosi opakowanie, ale kupuję mydła Dove raz na jakiś czas i, szczerze mówiąc, nie zwróciłam uwagi, czy tak rzeczywiście jest. poza tym, jak napisałam parę linijek wyżej, w kwestii nawilżania polegam na balsamach i kremach Nivei :)
- maseczka do włosów, Gliss Kur, 19 zł. jeszcze nie wypróbowałam, ale mam wrażenie, że kosmetyki do włosów z Gliss Kur są dobre (przynajmniej dla moich dość suchych włosów), choć na co dzień używam szamponu i odżywki Panteen. na razie mogę powiedzieć, że maseczka ślicznie pachnie i opakowanie jest naprawdę duże. obietnice producenta brzmią kusząco: maseczka przeciwdziałająca zniszczeniom włosów ULTIMATE REPAIR zawiera 3xkompleks z płynną keratyną i regeneruje nawet silne uszkodzenia zarówno na powierzchni włosów, jak i w ich wnętrzu. aż do 95% mniej złamanych włosów i większa odporność. zobaczymy.
+ EDIT [2.07.]: wczoraj wieczorem po umyciu włosów nałożyłam maseczkę, spłukałam, wgniotłam piankę i bomba! kiedy mam przesuszone włosy, wyglądają one jak siano, zupełnie się nie układają. a kiedy są zadbane i nawilżone odpowiednimi kosmetykami (na przykład po wizycie u fryzjerki, która nakłada mi zawsze jakąś swoją tajemniczą supermaseczkę), są miękkie, łatwo się czeszą i ładnie układają. i po tej maseczce też. dzisiaj są ładnie poskręcane i nie ma siana ani widocznych suchych końcówek. aż szkoda wsiadać do samochodu na 7-8 godzin. świetny kosmetyk, na pewno będę używać i Wam też polecam, jeśli tak jak ja macie suche włosy :)
- pilniczek, chyba żadna znana firma, 4,50 zł. wiem, że najlepsze są szklane pilniki i następny wybiorę taki, ale tym razem nie rzucił mi się w oczy. o, właśnie przeczytałam (na pocieszenie), że pilnik szklany może być stosowany zamiennie z papierowym. poza tym ten zabieram na dwa wyjazdy, szklany bym pewnie stłukła, trochę szkoda by było. moim zdaniem ten jest uroczy, może wreszcie będzie mi się chciało starannie piłować paznokcie :)

dziś przed południem wyruszyłam na poszukiwanie nowego biustonosza do kostiumu kąpielowego i niestety muszę przyznać, że producenci niezbyt troszczą się o (nie)szczęśliwe posiadaczki biustu trochę większego i mniej sterczącego niż malutkie i sięgające podbródka piersi modelek. byłam w Atlanticu i Oysho, nie znalazłam odpowiedniego dla siebie fasonu, natomiast w Calzedonii nie spodobały mi się kroje i ozdoby. wszędzie jakieś cekiny, koraliki, brokaty, nadruki, gdzie zwykłe, ładne, proste kostiumy? uh może trochę przesadzam z tym narzekaniem, ale kto by nie chciał jak najlepiej wyglądać i czuć się na plaży? nie chciałabym, żeby coś mi wypadło ze źle dobranego stanika ;) przejdę jeszcze po sklepach takich jak H&M, Cropp Town, może jeszcze paru innych, poszukam czegoś sensownego. macie jakieś ulubione sklepy z kostiumami oprócz tych, w których już byłam? będę bardzo wdzięczna za radę, bo nie mam zamiaru opalać się topless!

kostium kostiumem, ale oczywiście zajrzałam też do innych sklepów, przede wszystkim do Stradivariusa. dziś na szczęście był prawie pusty i udało mi się znaleźć coś ładnego :) wreszcie kupiłam tę czerwoną spódniczkę, nad którą zastanawiałam się już od ponad miesiąca! przymierzyłam ją i dalej nie byłam pewna, czy powinnam ją wziąć, ale uznałam, że jeździłam po nią 3 razy i za każdym razem rezygnowałam, mam tego dość i biorę. i wreszcie mam spokój :)




to turkusowe obok to bluzka, też ze Stradivariusa, wypatrzona przypadkiem, milutka w dotyku. bardzo spodobał mi się kolor. tak wygląda na stronie internetowej:


i to już prawie wszystko. prawie, bo jeszcze bielizna. o ile w Stradivariusie nie skorzystałam z żadnej obniżki (i spódniczkę, i bluzkę kupiłam w regularnej cenie 44.90), to w Intimissimi skusiłam się na komplet bielizny w ślicznym kolorze piaskowego melanżu z kolekcji Intimissimi Natural, 50% taniej :)


bardzo lubię bieliznę z Intimissimi, ale zazwyczaj kupuję ją na wyprzedażach, bo jest dość droga. bardzo dobrze mi się ją nosi, jest wygodna i wykonana z dobrej jakości materiałów. szczególnie kolekcja Natural - użyte materiały się mięciusieńkie i aż przyjemnie jest włożyć coś takiego :) z tej kolekcji mam też komplet do spania - koszulkę na grubych ramiączkach i bokserki francuskie (trochę bardziej zabudowane, może raczej króciutkie spodenki), sprawdza się nawet w największe upały :)
a tak wygląda materiał:






+ trochę muzyki. mtv rocks jest dla mnie świetnym źródłem nowości muzycznych. na tę piosenkę mam MEGAfazę!



i jeszcze tylko pochwalę się puzzlami, 600 sztuk, teraz układam 1500. te skończyłam już kilka dni temu.



to już koniec na dziś. zaraz lecę się pakować, jutro jadę w Bieszczady, wracam w środę. w czwartek wrzucę kilka zdjęć, a w piątek wyjeżdżam do Hiszpanii :)

2 komentarze:

  1. To jest to co lubię! Takie posty są naprawdę wciągające moim zdaniem. Na pewno wypróbuję polecane produkty! Mam nadzieję, że dobrze bawisz się na wyprawie! Już nie mogę się doczekać kolejnych postów oraz zdjęć z wycieczek. Wracaj szybko na bloga! :)

    Pozdrawiam
    http://www.fashion-life.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. no to baw się dobrze w Bieszczadach, potem w Hiszpanii!!!

    OdpowiedzUsuń