niedziela, 19 czerwca 2011

myślenie wakacyjne cz.2

niespodziewanie spadł mi na głowę ogrom wolnego czasu. jeszcze w zeszłą niedzielę uczyłam się na sprawdzian z niemieckiego, od wtorku niby chodzę do szkoły, chociaż nic się tam nie dzieje, a popołudniami śpię, czytam, oglądam filmy (Love actually w czewcu, fajna sprawa!), wreszcie umawiam się ze znajomymi i robię masę niepotrzebnych rzeczy, na które przez ostatnie kilka miesięcy brakowało mi czasu.

w części pierwszej posta (tzn. w myśleniu wakacyjnym) pokazywałam kilka rzeczy, które wyszperałam w internecie. kupiłam tylko bluzkę, i to w innym kolorze niż planowałam, a ze spódniczki na razie zrezygnowałam. to znaczy dalej mam na nią ochotę, ale jakoś nie ogarnęłam się na tyle, żeby pojechać i ją kupić.






wybrałam jednak różową, a nie niebieską, bo uznałam, że mam kilka niebieskich rzeczy (niewiele, bo 3 bluzki, ale zawsze coś), a nic różowego (nie żebym jakoś szczególnie rozpaczała z tego powodu, ale akurat ten różowy uznałam za akceptowalny).
a co do spódniczki -


-  strasznie spodobała mi się ta czerwona, ale przy mierzeniu uznałam, że jest bardzo krótka. natomiast ta druga, mimo że na zdjęciu nie wygląda zbyt dobrze, jest o wiele lepsza i bardzo fajnie leży. po przymierzeniu wahałam się między krótszą czerwoną i dłuższą granatową, w końcu nie wzięłam żadnej, a moja mama to wykorzystała i kupiła tę dłuższą granatową. i teraz, gdybym chciała kupić sobie tę spódniczkę (oczywiście tę z drugiego zdjęcia), nie wiem, jaki kolor wybrać, bo mama sprzątnęła mi najładniejszą sprzed nosa. w najgorszym razie namówię ją na małą wymianę :>

dziś przypadkiem zauważyłam w internecie kilka nowych rzeczy ze Stradivariusa i zajrzałam na stronę internetową sklepu. znalazłam coś przepięknego!


  • sukienka, 119 [1 i 2]





szczególnie ta pierwsza strasznie mi się podoba. zobaczę, co się da z tym zrobić :) tylko ten suwak z tyłu trochę mi nie pasuje...

na dziś to już chyba wszystko, pogoda nie sprzyja aktywności fizycznej ani intelektualnej. ale przynajmniej nie jest już duszno - przed południem trochę popadało i niebo się rozjaśniło :)


+ piosenka, w sam raz na dzisiejszą dość ciężką do zniesienia pogodę 
ale teledysk bardzo mi się nie podoba

1 komentarz:

  1. U mnie pogoda też nie napawa do niczego! Jest zimno, deszczowo i pochmurnie! Zgadzam się z tobą co do filmu Love actually, oglądałam go kilka razy i wcale mi się nie nudzi! Muszę przyznać, że rzeczy, które tu zaprezentowałaś bardzo mi się podobają i napawają mnie pozytywnie do zakupów, na które mam się zamiar wybrać! :)

    Pozdrawiam
    http://www.fashion-life.pl/

    OdpowiedzUsuń