środa, 13 kwietnia 2011

filmowo

przepraszam za mały zastój. byłam chora, od czwartku siedziałam w domu lub szłam tylko na kilka lekcji, a w tym tygodniu miałam strasznie dużo nauki, brakowało mi czasu nawet na wyspanie się, co dopiero na próbę sklecenia kilku zdań. ale że jutro nie mam lekcji, trafia się idealna okazja, żeby w końcu coś napisać :)
kiedy tak leżałam chora w ciepłym łóżeczku i zaczynałam się nudzić, zabrałam się za oglądanie filmów. muszę dodać, że naprawdę bardzo rzadko oglądam filmy z własnej woli, tzn. szukam w internecie i oglądam online lub ściągam. raz na jakiś czas oglądam to, na co trafię w telewizji, albo to, co nauczyciele czasem puszczają na lekcjach (wtedy się nie wybrzydza ;)). Gainsbourga, o którym pisałam tu, obejrzałam zamiast zajęć z francuskiego; Prestiż, polecany tutaj, oglądałam na angielskim. tym razem jednak sama wzięłam się w garść :)

THE ILLUSIONIST [ILUZJONISTA]


według mnie ten film jest po prostu urzekający. przywodzi na myśl baśń - zarówno wizualnie, jak i ze względu na fabułę. akcja rozgrywa się w Wiedniu na przełomie XIX i XX wieku. głównym bohaterem jest Eisenheim, iluzjonista. spotyka kobietę, którą przyjaźnił się i darzył uczuciem, gdy oboje byli jeszcze dziećmi. wtedy na przeszkodzie stanęły konwenanse, gdyż ona pochodziła z rodziny arystokrackiej, on był synem stolarza. teraz ona jest narzeczoną księcia korony, a on pokazuje w teatrze sztuczki.
oglądanie tego filmu sprawiło mi ogromną radość, mimo że już go kiedyś widziałam. przyjemny w odbiorze, fabuła całkiem wciągająca (choć akcja toczy się dość wolno), estetyczny i bardzo atrakcyjny wizualnie, dopracowany także pod względem szczegółów takich jak kostiumy i rekwizyty z epoki.
mimo podobieństwa w tematyce bardzo różni się od Prestiżu - jest dużo prostszy, jednak moim zdaniem nie jest to wadą :)



BRUCE ALMIGHTY [BRUCE WSZECHMOGĄCY]


w sobotni wieczór potwornie się nudziłam, leżałam w łóżku, nie miałam siły na naukę ani inne pożyteczne rzeczy, zaczęłam zadręczać kolegę na gadu-gadu. musiał być zdesperowany, polecił mi ten właśnie film ;) dlatego w czasie oglądania dręczyłam go gromkim 'hahahaha!' wysyłanym średnio co 5 minut, kiedy już śmianie się do siebie nie wystarczało :)
tak, właśnie, przy oglądaniu napady śmiechu nie do opanowania są nieuniknione! Bruce jest reporterem lokalnej telewizji, ale uważa, że los jest dla niego niesprawiedliwy i po pewnym okropnym dniu zaczyna urągać Bogu, wtedy ten oddaje mu swoje moce. fabuła nie jest szczególnie porywająca, ale komedia jest świetna :) bardzo polecam!


obejrzałam też Kochanice króla, ale, co by się nie rozpisywać, film mnie rozczarował, może dwie sceny mi się podobały. po prostu był trochę mdły. za to bardzo spodobał mi się akcent Natalie Portman, na tym punkcie mam lekkiego bzika :), ale ona mówi ślicznie, tak, jak na zajęciach z fonetyki! :)

na dole po prawej stronie dodałam listę filmów, które chcę obejrzeć. jest trochę dłuższa, ale na razie wybrałam te. sugerowałam się trochę pomocą z filmweb.pl. chciałabym stworzyć też taką listę książek, ale nie chce mi się łazić po stronach, przydałoby mi się coś w stylu filmweb. znacie może taką stronę? jeśli nie, może polecicie mi jakąś książkę? będę bardzo wdzięczna za pomoc :)

dziś rano udało mi się zdobyć Glamour z kuponami zniżkowymi! szukałam w kioskach w piątek, nie znalazłam. w poniedziałek nie znalazłam. za to znalazłam we wtorek po południu na stacji benzynowej koło szkoły, kiedy nie miałam przy sobie pieniędzy i nawet nie szukałam, poszłam tam przypadkiem. dlatego śmignęłam dziś przed lekcjami, mam kupony i planuję kupić koszulę w Mango, jeśli będzie w moim rozmiarze i jeśli wygląda tak słodko, jak na zdjęciu :)


piosenka na dziś:



kręciliśmy do niej klasowego lipduba, od kilku dni chodzi mi po głowie :)

6 komentarzy:

  1. http://www.biblionetka.pl/ tu znajdziesz coś o książkach :)

    Kochanice króla - mnie nie rozczarowały, ponieważ znam doskonale tą historię ze względu na mój kierunek studiów, dlatego miło było mi zobaczyć ekranizację z Natalie w roli głównej! :) Tak, jej akcent jest niesamowity :D

    Iluzjonisty nie widziałam, ale mam zamiar :D

    Bruce Wszechmogący - nie cierpię Jim'a Carrey'a więc żaden film z nim mnie nie korci ;p
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. był był, dzisiaj pisaliśmy, prosty był, ale nie wiadomo jak napisałam heh ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też uwielbiam srebrną biżuterię, ale ostatnio muszę przyznać, że mam fazę na złoto przede wszystkim na złote kolczyki z cyrkoniami ;p

    obiecuję że jak tylko znajdę chwilkę to obejrzę iluzjonistę :D

    OdpowiedzUsuń